Spojrzałam na chłopaka przede mną oniemiała.Co on tutaj robi ?
Mój wzrok padł niżej i zauważyłam ,że w ręku trzymał dużą torbę na zakupy wypełnioną po brzegi
a w drugiej dłoni bukiet biało-kremowych róż.Moje ukochane.
-Co tu robisz ? -zapytałam niepewnie
-Stoję -zaśmiał się uroczo.
Momentalnie poczułam ścisk w żołądku i jak przyśpiesza mi puls.
-Wiesz o co mi chodzi -odparłam skrępowana.
-Postanowiłem po prostu spędzić z tobą dzień -powiedział wchodząc do mieszkania.
-A..le my się nie znamy -za jąkałam
-To możemy się poznać jeszcze raz -powiedział a w jego oczach dostrzegłam łzy i ..ból.
Taki mocny ból jaki jeszcze nigdy nie widziałam nie wiem co mnie skłoniło to tego czynu.Nie mam pojęcia czemu miałam ochotę podejść i go przytulić.Odebrać od niego cały ból,smutek który nosi w sobie i podarować go sobie.
Nim się obejrzałam byłam już wtulona w w jego ramiona.
Szatyn był zdezorientowany ale na znak ,że jest wszystko okey owinęłam swoje ręce mocniej wokół jego torsu.Czułam jego napięte mięśnie pod koszulką i jak każdy dziewczyna się tym pod jarałam.
Chłopak spojrzał mi w oczy i następnie je przymknął owijając jedną dłoń o moją talie a drugą o ramiona.Czułam się jak w pułapce...ale takiej przyjemnej.Nie miałam ochoty go puszczać i to chyba był mój największy grzech chociaż nie wiem co robiłam kiedyś.
Nagle poczułam jego nos na mojej szyi przez co dreszczyk przeszedł przez moje ciało.
On musiał to zauważyć bo poczułam jak się uśmiecha w moje włosy.
Po chwili jego soczyste usta spotkały się z moją szyją.Zostawiał na niej mokre pocałunki jakby tworząc drogę.Od ucha do obojczyka i na odwrót.Sprawiało mi to przyjemność ale nawet jakbym chciała go odepchnąć nie mogłam czułam ,że tak ma być.Czułam ,że teraz wszystko jest na swoim miejscu.Tylko szkoda ,że nie moje wspomnienia.
Z transu wyrwał mnie oddech szatyna na moich ustach.
Ale on nie zrobił dalej nic co bym nie chciała.A może jednak chciałam tego ?
-Zacznijmy od tego -powiedział wyciągając dłoń w moją stronę - Justin Bieber
-Jazmyn Palvin -uścisnęłam dłoń chłopaka.
Mu była prawdopodobnie za mało ,ponieważ chwycił moją dłoń szybko i złożył na niej czuły,mokry pocałunek.
Kiedy ją puścił na moich policzkach pojawił się szkarłatny rumieniec.
Zaśmiałam się niezręcznie mając w nadziei rozładować chwilą ciszę.
-Ciągle to robisz -zaśmiał się
-Skąd się znamy ?-moja ciekawska strona wygrała.
-My...to znaczy ja..ty-zaczął się jąkać
-Znamy się ze szkoły -szybko odpowiedział na jednym wdechu.
-O a do jakiej chodziłam ?
-Ogólnie chodziliśmy wszyscy do publicznego liceum na Florydzie .
- To musiało być fajnie -zaśmiałam się.
-I było nawet lepiej -za chwile się zawiesił patrząc mi w oczu.
czułam jak chce coś mi powiedzieć ale nie jest pewny do powiedzieć.
-No dobrze..a teraz ? Gdzie jesteśmy ? -zapytałam
-W Atlancie.
-A to daleko ?
-Nie za bardzo-zaśmiał się.
Na chwile zapadła między nami cisza.Ja zaczęłam bawić się rąbkiem koszulki a on mi się sie przyglądał.
-Może pójdę się ubrać -powiedziałam nagle.
-Okey a ja włącz jakiś film.
Przeszłam przez pokój prosto do mojej małej sypialni.Podeszłam do szafy i wyciągnęłam czarne leginsy z czaszkami na kolanie i do tego biały zwykły t-shirt w za dużym rozmiarze.
Rozczesałam włosy i nałożyłam trochę pudru na policzki.Musnęłam usta bezbarwną pomadką.
Wyszłam z pokoju i ruszyłam do salonu.
Na kanapie siedział spięty chłopak.Miałam okazje bardzo dokładnie przyjrzeć się mu z tyłu.
Włosy delikatnie skrócone,kolczyk w uchu,tatuaże pokrywające całe jego lewe ramię i trochę na prawym ale nie aż tak dużo,za uchem klucz wiolinowy i na szyi jakiś napis.
Było ich sporo ale nawet mi się podobały...nawet ? Dodawały mu tej tajemniczości i seksapilu.
Jego mięsie idealnie były ukazane rzez koszule a opadająca grzywka którą dzisiaj akurat miał sprawiała wrażenie ,że jest jeszcze dzieckiem które musiało szybko dorosnąć.
Biały uśmiech był cudowny i powalający a zapach jego perfum idealny.Za pewne dużo dziewczyn za nim biega ale cóż.Co się dziwić ,w tym wszystkim nie rozumiem jednego.
Jego zachowania wczoraj.Gdy byliśmy w szpitalu i w jego mieszkaniu czemu tak wybuchł skoro byliśmy tylko znajomymi ?
-O już jesteś.-powiedział chłopak.
Wyrwałam się z zamyśleń i spojrzałam na jego niebiańskie karmelowe tęczówki.
-Tak jestem -uśmiechnęłam się - Co oglądamy ?
-" Miłość i inne używki" -odparł
-Kocham ten film,jest cudowny ! -od razu usiadłam na kanapie obok niego.
-Wiem -usłyszałam jak mamrocze pod nosem.
Zignorowałam to i zagłębiła się w filmie nagle poczułam słodką fon.
Odwróciłam głowę i dostrzegłam Justina trzymającego w dłoni pianki oblane mleczną czekoladą.
Może dla was ble ale dla mnie niebo w gębie.
Spojrzałam w jego rozbawione oczy i czułam jak mi ślina ścieka.
Przechylił torbę w moją stronę a ja od razu złapałam garść i pchnęłam do buzi.
Usłyszałam jedynie jego śmiech na co odwróciłam speszona głowę w przeciwnym kierunku.
Po chwili przed moim nosem pojawiły się Takis !
Och od razu je od niego wzięłam,Spojrzałam na stolik i dostrzegłam Sprite,Pepsi,żelki,pianki,
krakersy,wafelki,watę cukrową,chipsy,ciasteczka i pistacje.
Moje oczy świeciły się od moich ukochanych.
Moi rodzice twierdzili ,że jest to niezdrowe i potrzebuje dużo witamin aby wyjść z amnezji ale jak na razie ich metoda nie skutkuje więc czemu nie spróbować mojej.
Zaczęłam jeść wszystko po kolei przysuwając się do chłopaka który dołączysz również do mnie.
Śmialiśmy się z byle czego i było nam tak dobrze.Aż za dobrze jak ja zwykłe relacje...
-Idź się ubrać ! -Krzyknęła do mnie Amy
-Nie ! -warknęłam
-No proszę -jęknęłam słodko Cai na co się zgodziłam skinięciem głowy.
Poszłam do swojej sypialni w celu poszukania ubrań.
Dzisiaj jest jakaś dyskoteka za kampusem i chcą aby szła z nimi.
Bardzo polubiłam Cailin i Amy są cudowne a chłopcy prze zabawni.
Tylko Justin niekiedy dziwnie się zachowuje według mnie ale może to nic.
Nie przypomniało mi się za wiele dalej nie wiem tych najważniejszych informacji które nurtują mnie od środka.
Od tamtego dnia w moim mieszkaniu widujemy się prawie codziennie.
Gadamy ile wejdzie a najlepsze jest to ,że oni na mnie nic nie naciskają tylko zaczynają od nowa wszystko.
Chwyciłam białą koronką sukienkę.Do tego koronkowe majtki i stanik.Zrobiłam delikatny makijaż i rozczesałam włosy.Złożyłam jeszcze czarne szpilki i byłam w pełni gotowa.Wyszłam z pokoju i otrzymałam gwizdy.
Jak się okazało chłopcy zdążyli już przyjść.Zarumieniłam się nieznacznie i nerwowo zaśmiałam.
-Laseczko -zawołał Chris za co dostał po głowie od roześmianej Cai.
-Gdybym miał wybrań to bym miał zgryz -zaśmiał się Chad ukazując swój aparacik na zębach.
Wybuchliśmy śmiechem wszyscy.
-Uspokójcie się już -powiedziałam do nich uśmiechnięta.
Napotkałam wzrok Justin który był wlepiony we mnie aż przeszywająco.
Zadrżałam i utrzymałam kontakt wzrokowy.
Zagryzłam wargę delikatnie a on oblizał polowi wargę.
Miałam wrażenie jakby świat się zatrzymał.
-Czy my coś nie wiemy ? -zapytałam z dziwnym uśmiechem Amy.
Nagle oboje się ocknęliśmy.
-Nie nic a nic się nie dzieje ten bo nic nie ma i my nie-zaczęłam trochę plątać się w słowach co śmiesznie brzmiało.
Spotkałam się z kolejną falą śmiechów.
Wszyscy zgodnie ruszyliśmy z mieszkania wcześniej je zamykając.
Ponieważ oni mieli tutaj samochód ruszyliśmy do niego.
Jazda nie trwała długo zaledwie z 5 minut które spędziliśmy na śmianiu się i żartowaniu.
Kiedy Ryan zaparkował pod klubem opuściliśmy samochód i ruszyliśmy do środka.
Światła odbijały się na wszystkie strony a z górnych balkoników dobiegały krzyki i śmiechy.
Bar był na uboczu a jednak przed parkietem.Po drugiej stronie stały duże kanapy a tuż obok nich schody na górę obok DJ były drzwi za pewne do WC.
Wszystko wydawało się strasznie wielkie przez natłok ludzi w nim.
Odwróciłam się do przyjaciół a ci spojrzeli porozumiewawczo na bar.Ruszyliśmy tam a już po chwili w naszych dłoniach spoczywały drinki.
Jedynie Justin nie pił bo powiedział ,że on będzie prowadził z powrotem.
Jak chce to kto zabroni mu.Ale jednak fajnie z jego strony ,że dał się zabawić z alkoholem Ry,który już po chwili zniknął z pola wzroku ,jednak a chwile było go widać z jakąś dziewczyną.
I tak poszłam trochę potańczyć z dziewczynami to najwięcej bo chłopcy zajęli się sobą.
Jednak kątem oka widziałam smutnego Jus na kanapie popijającego cole.Przykro mi się zrobiło.
Tańczyłam z jakimś chłopakiem ale kiedy tylko poczułam jego dłonie niżej niż plecy albo w innym miejscu od razu go odepchnęłam.Miałam uczucie jakbym kogoś zdradzała i wtedy niechęć do tańca przejęła dominacje i ruszyłam w stronę kanap.Za sobą usłyszałam niezadowolony jęk.
Doszłam do celu i usiadłam obok szatyna który przeniósł na mnie swój wzrok.
-Co ty tutaj robisz ? -zapytał zdziwiony.
-Siedzę -zaśmiałam
-Och to zauważyłem kotku -zwilżył swoje wargi.
-Hahaha idę po drinka -powiedziałam wstając.
-Ja pójdę usiądź ,pewnie się zmęczyłaś tańcem.
Czy on nie jest słodki ? Nim spojrzałam już stał przy barze wybierając mi trunek.
Czemu on nie ma dziewczyny ? Jest taki kochany,troskliwy,czuły,zabawny.
Mogłabym tak cały dzień wymieniać ale niestety on mi przerwał stawiając przede mną napój.
-Proszę -uśmiechnął się.
-Dziękuję bardzo.
Chwyciłam za szklankę i włożyłam słomkę do ust.
Pociągnęłam mocno aż napój spotkał moje gardło i poczułam słodkawy smak z nutą mięty.
Uśmiechnęłam się odchylając głowę i powtarzając czynność.
-Zmęczona jestem -ziewnęłam.
-To może zawiozę cię do kampusu ? -zapytał.
Natychmiastowo pokiwałam głową i dokończyłam drinka.
Wstałam i pokiwałam głową w stronę wyjścia na co Amy przytaknęła mi i wróciła do tańca z blondynem.
Złapałam Justina pod rękę i ruszyliśmy do samochodu.
On jak na dżentelmena przystało otworzył mi drzwi za co mu podziękowałam.
Wsiadła na miejsce kierowy i ruszył w stronę mieszkania.
Kiedy podjechaliśmy wysiadłam a on za mną.
-Może pójdziemy do mnie bo tam już potrzebny nie jestem -zaproponował.
-No okey -powiedziałam posyłając mu uśmiech.
Razem ruszyliśmy do jego budynku.
Nie odzywaliśmy się do siebie ale nie była to niezręczna cisza wręcz przeciwnie.
Wpuścił mnie do mieszkania a sam stanął obok.
Patrzeliśmy sobie w oczy i to głęboko.Mogłam widzieć jego strach,miłość,smutek,pożądanie.
Chciałam wiedzieć o nim wszystko co się da.Chciałam być dla niego ale czemu ?
Nagle postać chłopaka przybliżyła się do mnie łapiąc za szyje i jednocześnie ją gładząc,druga spoczęła na moim biodrze.Ja za to położyłam dłoń na jego torsie ale nie w celu odepchnięcia.
Zacisnęłam dłonie na jego koszulce i jednocześnie przyciągnąłem mocno do siebie.
Wpiłam się w jego usta dość mocno ale po chwili chłopak odwzajemnił go i trochę zwolnił.
Wplotłam palce w jego włosy zachłannie ocierając moje wargi o jego.
Mu się do podobało ponieważ nie przestał .Kontynuował to wraz ze mną.
Po chwili poczułam jego delikatny język ocierający się o moją dolna wargę.
Natychmiast dołączyłam do niego swój język i tak powstał wybuch w moim podbrzuszu.
Czułam jak narasta we mnie uczucie zwane podnieceniem i było to wszystko takie szalone.
Powędrowałam drugą dłonią pod koszule jego drażniąc swoimi dotykiem jego abs.
Nie wiem czemu ale czułam ,że mogę to zrobić i nic się nie stanie.
Jego dłonie znalazły się na moich pośladkach a po chwili podskoczyłam owijając nogi wokół jego biodrem.Sukienka poszła mi do góry ale nie przejęłam się tym.Ruszył w stronę swojej sypialni nie przestając obsypywać mnie pocałunkami.
Znalazłam się na łózko a on nade mną górował. Miałam zamknięte oczy ale czułam jego uśmiech przez cały czas kiedy złapałam jego dłoń i powędrowałam nią na moje udo natychmiast się oderwał ode mnie na co zrobiło mi się przykro.
Chłopak wstał ze mnie i wyszedł z pokoju szybko.Ja poprawiłam sukienkę i wstałam jednak kiedy to zrobiłam w coś kopnęłam.
Miałam to zignorować ale jestem zbyt ciekawska.
Otworzyłam fioletowe ozdobne pudło i oniemiałam.
Spojrzałam na masę kolejnych zdjęć kiedy zauważyłam to jedno,
to jedno które najbardziej się wyróżniało jak na razie...
***
I Jest rozdział ♥
Może są błędy ale mogłam je ominąć.
Dziękuje za komentarze (chociaż część anonimowa i od jednej osoby!!!!)
Nie róbcie tam bo ja nie wiem dla kogo ja mam pisać :(
W razie pytania zapraszam na aska ♥
20 KOM = NN
boskie! Czekam na nn :)
OdpowiedzUsuńJejku. To jest świetne. Nie wiem skąd ty bierzesz tyle pomysłów.
OdpowiedzUsuńKocham cię po prostu <3
Świetny rozdział. Niech już sobie przypomni wszystko..
OdpowiedzUsuńO boże zarąbisty juz czekam na nn :*
OdpowiedzUsuńwoownext *.*
OdpowiedzUsuńŚwietny! Czekam nn ❤
OdpowiedzUsuńheartbreaker-justinandmelanie.blogspot.com
ciekawa jestem kiesy wróci jej pamięć??? I dlaczego Justin tak nagle uciekł???? Rozdział mega zajebisty i obu tak dalej. Czekam nn
OdpowiedzUsuńCudowny rozdział *.* czekam na kolejny :)
OdpowiedzUsuńOMG! To jest boskieeeee! :* Czekamm na nn ;)
OdpowiedzUsuńŚwietne
OdpowiedzUsuńMusimy tu mieć 20 kom żeby był następny rozdział ludzie !!!!!!
OdpowiedzUsuńSuper!!! Justin jest strasznie zmienił, skonczyl z piciem,narkotykami i to dla niej choc myslał ze ona nieżyje. Czekam na next
OdpowiedzUsuńSuper czekam na następny :)
OdpowiedzUsuńŚwietnie piszesz kiedy nowy rozdział?
OdpowiedzUsuńHej piszesz świetnie kiedy następny ? :)
OdpowiedzUsuńZlituj sie nad nami !!! Daj następny proszę ,!,!!!!!
OdpowiedzUsuńSuper :) kiedy następny? xx
OdpowiedzUsuńSuuper kiedy następny ? Czekam :)
OdpowiedzUsuń56 year old Account Coordinator Briney Ramelet, hailing from Aldergrove enjoys watching movies like Galician Caress (Of Clay) and Couponing. Took a trip to Primeval Beech Forests of the Carpathians and drives a Optima. odwiedzic ich strone internetowa
OdpowiedzUsuń